Przejdź do głównej zawartości

Warszawa, przygotowania do podróży.

PROLOG

Niedzielna podróż Marioli z Gołdapi do Warszawy i dalej do Ustanowa. Dwunastoletnia Mazda 3, dotychczas niezawodna, miała dzień wcześniej wymienioną gumową osłonę na przegubie – element, który zużywa się i co pewien czas wymaga wymiany.


I w tym miejscu oczywista rada: „nigdy nie naprawiaj samochodu dzień przed podróżą, choćby naprawa była błaha”. Takie słowa słyszę nazajutrz (czyli o 8:30 w poniedziałek) od miłego pana w autoryzowanym serwisie Mazdy i Hundai'a, do którego doturlałam się 30-40 km/h z duszą na ramieniu i ze ściśniętym żołądkiem słuchając pisku podczas zakrętów, stuku podczas hamowania i kurczowo trzymając rozedrganą w konwulsjach kierownicę. Temu trio towarzyszył jeszcze akompaniament serii innych równie podejrzanych, choć cichszych dźwięków.
Skropiłam swoją opowieść o naszych planach podróżniczych autentyczną i spontaniczną łzą, ale nie bardzo wzbudziłam współczucie, bo poważny serwis Mazdy przy ul. Puławskiej w Warszawie ma napięte terminy, a na każdym stanowisku wisi samochód bez koł, a te jeszcze na kołach, czekają w długiej w kolejce na parkingu.

Pozostało mi tylko oddać się w ręce opatrzności i liczyć na to, że któryś z tych gęsto upakowanych 'pacjentów' odwoła swoją wizytę. Podpisałam więc płatne zlecenie naprawy i czekam na cud.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Halicz i Iwano-Frankowsk

19 kwietnia, czwartek. Nigdy nie należy jechać przez Ukrainę nocą: drogi przeraźliwie dziurawe, samochody prześcigają się w oślepianiu mocą reflektorów, drogowskazy praktycznie nie istnieją, a te które zdecydowano się tam czy tu jednak ustawić nie są odblaskowe, w nocy do odczytania po uprzednim zatrzymaniu się, czyli taki osobliwy nocny znak stop. Z tego to powodu nie dotarłyśmy do miejsca noclegu po rumuńskiej stronie granicy. Około północy zatrzymałyśmy się w Czerniowcach w pierwszym napotkanym hotelu. Keiser to bardzo lubiana tutaj nazwa. Ukraińcy czują wyraźną miętę do czasów austro-węgierskich. W Galicji żyło się chyba lepiej niż znośnie. Drogi z pewnością były lepsze od obecnych, brukowane solidną kostką bazaltową.     W kolejnym dniu swojej podróży obejrzałyśmy pospiesznie katedrę ormiańską we Lwowie, która jest absolutnym hitem, wszystkim co najlepszego mogła wydać kultura ormiańska już XIV wieku kiedy Ormianie stawiali swój kościół za czasów i z wyraź

Sibiu i droga do Oradea

25 kwietnia, czwartek Zatrzymałyśmy się przedwczoraj wieczorem w hostelu Smart na starówce w Sibiu (dwuosobowy pokój 120 lei)- historycznym i urokliwym mieście. Dojechałyśmy tam z Bukaresztu częściowo autostradą A1 i to było miłe doświadczenie i od Pitsti drogą krajową nr 7 i przy tej drodze zobaczyłysmy tę brzydszą twarz Rumunii - biedne wioski z rozsypującymi się starymi chałupami i chałupkami, skądinąd o bardzo ciekawej architekturze, a obok nich na prędce sklecone, pustakowo-betonowe i nieotynkowane, nowe kurioza. Droga krajowa przeważnie mocno patchworkowa, a na niej wozy cygańskie i pełno wałęsających się psów. W hostelu kuchnia pełna międzynarodowego towarzystwa: amerykański muzyk Branon, malezyjska studentka medycyny Neiro, studiująca w Szkocji, Antonio-podróżnik z Hiszpanii zachwycający się naszym krajem, który odwiedził kilkanaście lat temu, młody niemiecki inżynier z Niemiec i jeszcze jedno prześliczne dziewcze z Francji. Ola zaprezentowała swój francuski i odniosła pe

Przekraczamy granicę ukraińsko-rumuńską

20 kwietnia' piątek. Drastyczna zmiana planów. Nie dojechałyśmy dziś do Braszowa. Z powodu, że Rumunia nie jest w strefie Schengen stałyśmy 2 godz. na granicy ukraińsko-rumuńskiej. Fakt, że jesteśmy z UE nie miał żadnego znaczenia, byłyśmy tak samo kontrolowane jak wszyscy. Kontrole graniczne to zmora. Powinny zniknąć raz na zawsze na całym świecie.  Na nocleg zatrzymałyśmy się w Brosteni (Broszteni). To wioska na trasie do przełęczy Bicaz położna nad malowniczą rzeką Bistrica, przy trasie 17B. Na rzeką bardzo rozrywkowe wiszące mosty. Drogi są jak na razie przyjemnie gładkie, a krótkie łatane wielokrotnie odcinki i sporadyczne dziury można łatwo wybaczyć jak się właśnie przejechało całą Ukrainę. W górach jedzie się więc przyjemnie, a widoki są odlotowe, choć kierowca niewiele z tych cudowności może obejrzeć, bo musi uważać aby nie odlecieć na kolejnym zakręcie, albo nie przejechać zamyślonej krowy. Rumunia wiosną magiczna. Oprócz kwitnących drzew i krzewów, piękna, ornament